top of page

Angielski humor w podcastowej pigułce

Dziś uraczymy uszy komediowym podcastem, który krytycy powszechnie uznają za najdoskonalszy przykład kwintesencji brytyjskości. Co jest stuprocentową najprawdziwszą prawdą, gdy przez „krytyków” rozumieć będziemy „praktycznie nikogo, a już na pewno nikogo ważnego”, „powszechnie” zastąpione zostanie przez „raz na jakimś podrzędnym blogu”, a „najdoskonalszy” przeistoczy się w „jakiś”. Owa perełka w multimedialnym potoku informacji to nic innego, jak…



By pokrótce nakreślić ideę podcastu, jego kompleksowość, swoistą eklektykę znaczeniowo-tematyczną, przytoczę raptem kilka z niezliczonych kwestii poruszanych w kilkuminutowych epizodach. Zacznijmy od pozornie prostego zagadnienia, a mianowicie wymowy słowa „valetw języku angielskim. Mało porywające? Akurat! Ale pójdźmy krok dalej: co najlepiej zrobić z na wpół zdechłą myszą? Jak się zachować, gdy podpisujemy autografem czyjeś piersi? Czy publiczne przeżuwanie pokarmu powinno wprowadzać w zakłopotanie? Dorzućcie do tego nadmuchiwane zamki tudzież niepokój zrodzony myślą, że nie dość uwagi poświęcamy tapczanom – i Bob jest waszym wujem, jak mawiają Anglicy.


Podcast ma formę monologu wygłaszanego przez nieodmiennie zirytowanego autora, który w urzekająco zabawny (jak na Anglika) sposób wypowiada się na aktualnie szargające jego nerwy tematy. Każdy trwający od 3 do 6 minut odcinek dostępny jest w formie video na YouTube na dedykowanym kanale. Podcast zasługuje na uwagę szczególnie ze względu na prawdziwie inteligentne poczucie humoru, mistrzowską grę słowem, wyważoną ironię i osnuwającą całość aurę typowo brytyjskiego absurdu.

bottom of page