top of page

Znane przysłowie w języku angielskim

Na podstawie utworu "High Hopes" by David Gilmour


Mam dla was dwie wiadomości. Domyślacie się zapewne, jakimi przymiotnikami mógłbym je opisać. Co jednakowoż sobie daruję, by nie uprzedzać faktów, nie odstraszać potencjalnych czytelników, nie powielać klasycznych scenariuszy. Do rzeczy zatem! Po pierwsze, dziś zajmiemy się jednym z najpopularniejszych powiedzeń w języku angielskim, które znać po prostu wypada, bez grymaszenia i kręcenia nosem. Naukę umili nam mistrzowskie wykonanie High Hopes, w którym chwytająca poetycka nostalgia, wirtuozeria i piękno kompozycji prześcigają się nawzajem, co takt pokonując kolejne muzyczne wyżyny.



Zerknijmy na refren, w którym wspomnienia minionych nadziei i zachwytów ułożyły się w następujące wersy:


The grass was greener

The light was brighter

With friends surrounded

The nights of wonder


I dalej, gdzie tlące się za naszymi plecami resztki spalonych mostów oddzielają nas od…


Looking beyond the embers of bridges glowing behind us

To a glimpse of how green it was on the other side


…od czego? Otóż od zielonej trawy, która to zarówno w języku angielskim, jak i w naszej mowie ojczystej zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu.

The grass is always greener on the other side of the fence.

Owego przysłowia można używać w formie pełnej oraz skróconej (The grass is always greener), która zdaje się być zdecydowanie bardziej popularna. Co zaś się tyczy znaczenia – cóż, chyba każdy doświadczył sytuacji, gdy ukradkiem wychylając się za płot, by zerknąć wścibsko na ogród sąsiada, z przerażeniem zauważamy, iż dosłownie każde jedno źdźbło sąsiedzkiej trawy wręcz lśni zielenią, tryska trawiastym zdrowiem, jest epitomem trawiastości. Pół biedy, gdyby tylko o trawę chodziło! Ale sąsiad, nie dość, że ogród ma zieleńszy, to i pracę lepszą, samochód wygodniejszy, w Call of Duty wyżej w rankingu figuruje, za wodę mniej płaci. A przynajmniej tak się na pierwszy rzut oka wydaje, bo po bliższej inspekcji okazuje się, że rachunek za wodę wiąże się z relatywnie względną higieną osobistą, samochód pali jak smok, z pracy zaraz go zwolnią i tylko w Call of Duty istotnie gra lepiej od nas, co też nie jest wyczynem, bo my nie gramy wcale. A trawa o wzorowym pigmencie jest sztuczna. Zatem omawiane przysłowie ilustruje wieczne niezadowolenie gatunku ludzkiego, który nieodmiennie pragnie tego, czego nie ma, bez zastanowienia i ślepo zazdrości, a potem narzeka, gdy już dostanie upragnioną rzecz.


KILKA PRZYKŁADÓW:


And when I haven't been out for a while I start to envy Miriam with her great social life. Oh well, the grass is always greener.
I bought a cat when I felt lonely but soon I got fed up with its irrational behavior, so I sold it. Now I think I was better of then. Well, the grass is always greener…
Jill: My job is so tedious. I wish I had my own business, like Beatrice does. Jane: Beatrice probably wishes she had the security of her old job. The grass is always greener on the other side of the fence.
I sometimes think I'd be happier working in Italy. Oh well, the grass is always greener on the other side!

Etymologia przysłowia nie jest do końca jasna. W wydanym w 1970 r. słowniku angielskich powiedzeń Oxford Dictionary of English ProverbsThe grass is always greener on the other side of the fence” zostało potraktowane po macoszemu (lub nawet gorzej!) i nie dorobiło się wpisu. Autorzy słownika umieścili w nim natomiast łacińskie porzekadło „Fertilior seges est alieno semper in arvo”, autorstwa Erasmusa z Rotterdamu, które zostało przetłumaczone na język angielski przez Richarda Tavernera w roku 1545:

The corne in an other mans ground semeth euer more fertyll and plentifull then doth oure owne

Czy istotnie łacińska sentencja stanowiła źródło inspiracji przy tworzeniu trawiastego porzekadła, czy też zrodziło się ono z czystej sąsiedzkiej zawiści – nie dowiemy się nigdy. I to jest właśnie ta druga - zła - wiadomość, o której wspominałem na początku… Mogło być gorzej, hm?

PEŁNY TEKST UTWORU:


Beyond the horizon of the place we lived when we were young

In a world of magnets and miracles

Our thoughts strayed constantly and without boundary

The ringing of the division bell had begun

Along the Long Road and on down the Causeway

Do they still meet there by the Cut

There was a ragged band that followed in our footsteps

Running before times took our dreams away

Leaving the myriad small creatures trying to tie us to the ground

To a life consumed by slow decay

The grass was greener

The light was brighter

With friends surrounded

The nights of wonder

Looking beyond the embers of bridges glowing behind us

To a glimpse of how green it was on the other side

Steps taken forwards but sleepwalking back again

Dragged by the force of some inner tide

At a higher altitude with flag unfurled

We reached the dizzy heights of that dreamed of world

Encumbered forever by desire and ambition

There's a hunger still unsatisfied

Our weary eyes still stray to the horizon

Though down this road we've been so many times

The grass was greener

The light was brighter

The taste was sweeter

The nights of wonder

With friends surrounded

The dawn mist glowing

The water flowing

The endless river

Forever and ever

bottom of page